Odkąd dr Dąbrowska opracowała dietę opartą na kilku warzywach, ludzie zaczęli sobie uświadamiać, jak efektywna jest taka lecznicza dieta.
No właśnie… lecznicza, tzn. nie jest wskazane, by przeciętna osoba zbyt długo żywiła się wyłącznie w ten sposób. W wyniku diety dr Dąbrowskiej następuje:
– utrata nadwagi;
– regulacja kwasowo-zasadowa;
– usunięcie toksyn, co przyczynia się, a w wielu przypadkach jest wystarczające, do wyleczenia wszelkiego rodzaju chorób czy zakażeń wirusowo-bakteryjno-pasożytniczych;
– eliminacja przyczyn chorób autoimmunologicznych.
To nie wszystkie jej zalety, ale myślę, że już te cztery pokazują, jaką potęgę ma ta dieta.
Jak napisałem, na dłuższą metę nie jest ona wskazana dla przeciętnej osoby, gdyż – tak jak każda dieta wegetariańska – może doprowadzić do niskiego poziomu niektórych mikro- i makroelementów oraz witamin w organizmie, chociażby żelaza czy witaminy B12, a w konsekwencji do zbytniego osłabienia lub anemii.
Potwierdza to badanie opublikowane w „JAMA Otolaryngology – Head & Neck Surgery”, przeprowadzone na ponad 300 tys. wegetarian z Pensylwanii. Pokazało ono, że badani z niższym poziomem żelaza (wegetarianie) dwa razy częściej cierpieli z powodu osłabienia słuchu w stosunku do tych z normalnym poziomem żelaza we krwi.
Inne badanie pokazało również, że u wszystkich badanych wegetarian występowała anemia różnego stopnia, spowodowana niskim poziomem żelaza: u 60% osób stopień średni, a u 40% mniej intensywny.
Żelazo jest częścią hemoglobiny, czyli proteiny, która pomaga przenosić tlen przez czerwone ciałka krwi. Jak zapewne wiesz, tlen jest głównie potrzebny do produkcji energii, a jej brak prowadzi do anemicznego samopoczucia. Biorąc pod uwagę to, że każda jedna komórka w naszym organizmie do spełnienia wszystkich swoich funkcji musi mieć tlen, łatwiej zrozumieć, że jego niedobór w uchu wewnętrznym, którego właściwe funkcje w dużej mierze zależą od dostaw krwi, a tym samym zawartego w niej tlenu, mogą objawić się jako np. osłabienie słuchu.
Sensowne jest uzupełnianie poziomu żelaza nie poprzez spożycie suplementu, ale poprzez spożywanie zbalansowanych posiłków zawierających mięso. Często wegetarianie uważają, że jarmuż, groch czy szpinak zawierają wystarczająco dużo żelaza. Badania pokazują jednak wyraźnie, że w tych roślinach jest go 70% mniej aniżeli w mięsie.
Dodatkowo posiłki niezawierające żelaza pochodzącego z mięsa często zawierają fityniany, które wiążą się z żelazem i nie pozwalają organizmowi go zaabsorbować – przykładem może być soja, która zawiera dwa razy więcej żelaza niż wołowina, ale tak naprawdę organizm wchłania z tego jedynie 7%.
Najlepsze źródła żelaza to wołowa wątroba, drób, drobiowa wątroba, dziki łosoś, baranina i owoce morza.
0 Comments